piątek, 25 lipca 2014

#7

"Życie jest zbyt drogie, by z niego kpić"

Ich plan wydawał się idealny. Już dziś o północy mieli mieć Klarę przy sobie. Wierzyli, że wszystko wyjdzie po ich myśli. Oby się udało....
  Kolejny strzał został oddany w stronę przeciwnika, który upadł na ziemię. Obok niego zrobiła się kałuża krwi, a Diana i Louis ze satysfakcją przybili sobie piątkę i pobiegli dalej. Jeszcze wczoraj zabili by każdego, aby odzyskać Klarę. Teraz już wiedzieli, że to nie potrzebne. Ich plan był wspaniały. Miał być wspaniały....
 
    Trzy ciemne istoty wychyliły się za muru azylu ciemności. Mieli w dupie to, że łamią zasady. Wreszcie to wojna tu nic(poza życiem) się nie liczy... Ich oczy powiększyły się do wielkości piłeczek ping-pongowych, gdy zobaczyli dwóch strażników, którzy stanęli obok nich Zayn z Liamem zatkali usta Dianie. Drugimi rękoma rzucili noże, które wbiły się w plecy nieprzyjaciela. Droga znów była wolna. Wstali na nogi i przebiegli do otwartej bramy. Wszędzie było ciemno co nie sprzyjało Dianie i Zaynowi, gdyż ich oczy świeciły się. Musieli naprawdę szybko biec, by nikt ich nie zobaczył. Wszystko widzące oczy wampirów między tysiącami drzwi znaleźli te właściwe. Chwilę nasłuchiwali czy ktoś poza Kamińską tam jest, ale nikogo nie usłyszeli więc uchylili drzwi. Co tam zastali przeraziło ich, jednak najbardziej Dianę....

  Niall obgryzał paznokcie ze zdenerwowania i zagryzał policzki od środka. Tak bardzo chciał by Klara już tu była.
   Harry tulił do siebie płaczącą Perrie. Cholernie bała się o siostrę. O Klarę i o Dianę. Bała się, że zostanie sama.
  Eleanor leżała na kolanach Louisa, który pieścił ją po policzku. Tym samym zmywał z twarzy jej łzy.  Tak okropnie się bali. Bali się o ich wszystkich.
  Jesy nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Chodziła po całym azylu, aż wylądowała w wielkim pokoju. Całe ściany były w zdjęciach. Jedno przykuło jej uwagę. Zdjęcie małego Zayna, który całuje w policzek Dianę. Było naprawdę słodkie, ale napis pod spodem był dziwny i mało zrozumiały. Brzmiał tak "Za kilkanaście lat ich serca zabiją mocniej podczas małego całusa". Pomyślała, że tylko tak ktoś to podpisał. Jednak każde zdjęcie miało swój podpis, który był przepowiednią. Nikt nie wiedział o tym pokoju. Jesy była tu pierwsza od wieków.
  Chciała tu pobyć trochę dłużej, ale z góry usłyszała przeraźliwy krzyk "Nieeeeeeee!". Jej oczy automatycznie się zaszkliły.
*Chwilę wcześniej*

    -Nie tylko nie to! Klara ty musisz żyć!-Diana zerwała kartkę z ściany. Jeszcze raz przeczytała jej zawartość i wpadła w ramiona Zayna. Liam przymknął powieki i opadł na kolana. Wszytko się wali. Wali się po cegiełce, aż wszystko padnie. Napis na kartce głosił "Spóźniliście się... Kochający Crystalowie xxx".
  W całym pokoju była krew. Według całej trójki Klara musiała przeżywać męczarnie.

*Po powrocie Diany, Zayna i Liama*
 Każdy płakał. No może bez Zayna. Ta... Przecież on nie płacze. Chociaż każdemu prawi kazania, że łez nie powinno się wstydzić to on sam wstydzi się ich najbardziej.... Nawet śmierć przyjaciółki go nie przełamała.

1 komentarz:

  1. Ty morderczyni! Jak mogłaś!? Ja się pytam jak!? Co d rozdziału trochę mi smutno że Klara umarła no ale cóż,takie życie.Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do siebie ;) http://fooddrinksandcosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Wiadomości