wtorek, 14 października 2014

#13

-Wstajemy! Wstajemy! Szybko! Musimy się szykować!-dziewczyny chodziły po całym "domu" i budziły chłopaków.
-Co wy znowu wymyśliłyście?-jęknął Louis spoglądając na koce rozłożone na polanie.
-Odstresujemy się przed małym spacerkiem do azylu Kytaru!-zaklaskała w ręce Perrie i pociągnęła Harrego za rękę i usadowiła go na kocu. Diana zrobiła tak z Zaynem, Eleanor z Louisem, Danielle z Liamem, Jesy z Niallem.
-Tak w ogóle to ile stąd jest wasz azyl?-zwróciła się Jesy do Ruby i zmieniła pozycję.
-Wiesz gdzie są te przepaście gdzie zostałam przemieniona?-czerwonowłosa pokiwała twierdząco głową-To za tym bukowym lasem i kawałek dalej?-bardziej zapytała niż stwierdziła i spojrzała na Diane wraz z Zaynem.
-No raczej tak-potwierdził Zayn.
Coś zaszumiało w krzakach. Wszystkie głowy zwróciły się w tamtą stronę. Z zarośli wyszedł młody chłopak. Ubrany tak jak armia Prismu. Ciemne grube spodnie miały już kilka dziur. W "bluzie", która bardziej służyła za kurtkę także były liczne przetarcia. Z ramienia sączyła się krew.
-Janson? Co się stało?-podbiegła do niego Diana.
-Nie nic to tylko zadrapanie. Upadłem na jakiś nóż-wzruszył ramionami. Chłopak okazał się kuzynem Diany, Klary i Perrie-Ale nie o to chodzi...-podał dziewczynie arkusz papieru zawinięty w rulonik.
-Co to?
-Od Klary. Jak obserwowałem azyl Luke'a to dostałem tym w łeb-zaśmiał się masując czoło.
-Mamy problem... Cholerny problem!-krzyknęła zrozpaczona brunetka tym samym zwracając uwagę pozostałej dziesiątki.
-Din co jest?-podbiegł do niej Zayn i odebrał kartkę-Szlag!
-Powiecie wreszcie o co chodzi?!-warknęła Eleanor wstając z zimnej ziemi.
-Nie możemy tak po prostu zabić Luke'a... On jest nieśmiertelny-zagryzł wargę ze zdenerwowania Zayn.
-Do do cholery?!-wycedził przez zaciśnięte zęby Harry.
-To co słyszałeś-syknęła Diana-Ale czekajcie!-krzyknęła czytając dalej-By zabić Luke'a trzeba w ostatnią pełnie wystawić zaszyfrowane runy w stronę padającego światła. Tam ukaże się przepis na truciznę, która ma za zadanie zabić Crystala-wymamrotała pod nosem-Szlag ostatnia pełnia jest za miesiąc... Nie mamy tyle czasu. Klara nas potrzebuje.
-Przecież runy zawsze są po elficku!-krzyknęła radosna Eleanor.
-Ale to jest zaszyfrowane-szepnęła Ruby.
-Mój ojciec rozpracował swym czasem szyfry Kytaru. Między innymi dlatego wygraliśmy poprzednią wojnę-uśmiechnęła się cwaniacko.
-Ruby Janson-zwrócił się do nich Zayn-Musicie wykraść te runy. Eleanor rozszyfruje i Liam przygotuje tę miksturę.
-Tak jest-zaśmiali się-Najpierw Cię opatrzę i wyruszymy-złapała go pod rękę i zaprowadziła do "domu".
***
Drzwi do pokoju Malika uchyliły się a za drzwi wyłoniła się głowa Diany.
-Zayn? Śpisz?-szepnęła podchodząc do łóżka.
-Nie-uśmiechnął się odwracając twarzom do przyjaciółki. Przyjaciółki?
-O to dobrze-weszła mu do łóżka i otuliła kołdrą. 
-Co jest?-spojrzał na nią odgarniając niesforne kosmyki włosów błąkające się po twarzy dziewczyny. 
-Bo ja się znów boje Malik... A co jeśli on on nie umrze a za kare zabije Klare?-przymknęła oczy.
-Ej mała nie bój się-zganił ją lekko się uśmiechając-Będzie dobrze. Trzeba w to wierzyć-przytulił ją do siebie. 
-Zayn...-podciągnęła się na łokciach-A jeśli ciebie zabraknie?
-A co jeśli zabraknie ciebie?-odpowiedział pytaniem na pytanie. 
-Nie wiem Zen nie wiem...-westchnęła.
-Jeśli zabraknie ciebie to umrę z tobą... Umrę z wiedzą, że nigdy nie zdołałem zrobić tego-przyciągnął ją do siebie i wpił w malinowe usta. Dziewczyna zaczęła oddawać pocałunki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiadomości